Poem by Bozena Helena Mazur-Nowak
in the gazebo
(for my Mother Danuta in Heven)
a warm September day,
the thirteenth,
your birthday, Mom
smell of coffee on the terrace
sun is frolicking in the asters
there is a pergola in the middle of the orchard
entwined with wild ivy
you are sitting in a rocking chair
squinting your eyes to the sun
and smiling to yourself
how do you measure the past
that burned in a furnace of loss
how do you embrace the seasons of oblivion
what pattern do you cut from the fabric of longing
I look at you from a distance
and regret all those lost years
you rock in your chair and eat an apple
I just need to cross the orchard
and I could nestle in your arms again
feel the soothing warmth
listen to the heart beat
just like when I was a child
a sudden gust of wind
brought clouds of mourning
shadow fell across the aster
I gaze back at the gazebo
and know now, that you are not there
my heart flutters
it refuses to accept
I close my eyes tears flow
you are trapped under my eyelids,
Mom
and you have a warm place in my heart
Mom …
© Bozena Helena Mazur-Nowak
في شرفة المراقبة
(القصيدة مهداة إلى أمي دانوتا في الجنة)
يوم دافئ من أيام أيلول
الثالث عشر منه
يوم مولدك يا أمي
رائحة البن على الشرفة
والشمس تمرح في الأسطر النجمية
هنالك عريشة في وسط البستان
تتشابك مع شجرة اللبلاب البرية
تجلسين على كرسي هزاز
تحدق عيناك في الشمس
وتبتسمين لنفسك.
كيف تقيسين الماضي الذي احترق في فرن الخسارة
كيف تعانقين مواسم النسيان
وما العينة التي تقتطعينها من نسيج التوق
أنظر إليك عن بعد
وأندم على كل تلك السنوات الضائعة.
تتأرجحين داخل كرسيك الهزاز بينما تأكلين تفاحة
وأنا لا أريد سوى أن أعبر البستان
أعشش بين ذراعيك ثانية
أستشعر الدفء المريح
أستمع إلى ضربات قلبك
تمامآ مثلما كنت أفعل حين كنت طفلة.
هبوب مفاجئ للرياح
جلب غيوم الحداد
وسقط الظل عابرآ الأسطر النجمية
فأنظر خلفي نحو شرفة المراقبة
لأعرف الآن أنك لست هناك.
يرتعش قلبي
يرفض أن يتقبل
أغلق عيني فيفيض الدمع
تحت جفوني عالقة أنت يا أمي
ولك في قلبي مكان دافئ
أمي
القصيدة للشاعرة البولندية بوزينا هيلينا مازور-نواك
ترجمة:شروق حمود
Translated into the Arabic language
by Shurouk Hammoud
w altanie
(dedykuje mojej mamie)
taki ciepły wrześniowy dzień
trzynasty
twoje urodziny mamo
kawa pachnie na tarasie
słońce baraszkuje w astrach
w głębi ogrodu w altanie
oplecionej dzikim winem
w bujanym fotelu siedzisz
oczy mrużysz do słońca
uśmiechasz się do siebie
jaką miarą zmierzyć lata
które spłonęły w piecu strat
jak ogarnąć sezony niepamięci
co skroić z tkaniny samotności
patrzę na ciebie z oddali
żałuję tych wszystkich straconych lat
bujasz się w fotelu i jesz jabłko
wystarczy przejść przez sad
i będę mogła wtulić się w ciebie
poczuć kojące ciepło
wsłuchać się w serca bicie
jak wtedy kiedy byłam dzieckiem
nagły podmuch wiatru
przygonił żałobne chmury
cień położył się na astrach
mój wzrok wraca do altany
już wiem że to nie ty
serce trzepocze
nie godzi się nie chce
zamykam oczy łzy płyną
uwięziłam ciebie pod powiekami
mamo
wymościłam miejsce w sercu
mamo …
©Bozena Helena Mazur-Nowak
z cyklu ©serce z polskim rodowodem
Sweet adoration for your Mom is well expressed in deep emotions in this poem, Bozena. TFS.
Leonard Dabydeen (needybad4u)